Kawę z mlekiem i pełen troski babciny obiad.
Dotyk szorstkiego kociego języczka na posiekanych drutem dłoniach i ciepło
mruczącego futerka grzejącego nogi.
Zmywający zmęczenie prysznic.
Czas, w którym wsuwa się pod chłodną kołdrę, zamyka oczy, a chwilę później
czuje na szyi delikatne muśnięcie warg mężczyzny i bezpiecznie obejmujące ją
ramiona.
Sen pozwalający obudzić się rano ze spokojem, pocałować go w czoło i uśmiechnąć
mimo świadomości, że właśnie zaczynamy kolejny, kończący się odległą nocą –
dzień.
.
A teraz chcę zasnąć zanim on przyjdzie, żeby później czując bliskość, cicho
wtulić się i wyszeptać
‘tęskniłam’.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz