Jeszcze o chłodnym prysznicu i ciepłych ramionach, które obejmą czule, o miękkich
wargach które wyszeptają kilka słów i musną mój policzek.
O palcach które wyłączą nocną lampkę i delikatnie głaszczących spieczoną skórę dłoniach.
O tańcu splecionych nóg.
O…
.
Dzisiaj – kompletne zmęczenie po 15 godzinach pracy, po dwóch niewyspanych nocach, z bólu drżą mi ręce.
Wczoraj – wyniki matury, Łódź, czerwona bransoletka i kostium kąpielowy, obrazek z aniołkiem, krótki spacer po Pietrynie. Z Arturem.
I dalej - wiem nic, czuję mętlik.
Nie umiem się znaleźć.
W deszczu maleńkich, żółtych i fioletowych kwiatów.
/tych stojących w białym wazoniku na stole.
O palcach które wyłączą nocną lampkę i delikatnie głaszczących spieczoną skórę dłoniach.
O tańcu splecionych nóg.
O…
.
Dzisiaj – kompletne zmęczenie po 15 godzinach pracy, po dwóch niewyspanych nocach, z bólu drżą mi ręce.
Wczoraj – wyniki matury, Łódź, czerwona bransoletka i kostium kąpielowy, obrazek z aniołkiem, krótki spacer po Pietrynie. Z Arturem.
I dalej - wiem nic, czuję mętlik.
Nie umiem się znaleźć.
W deszczu maleńkich, żółtych i fioletowych kwiatów.
/tych stojących w białym wazoniku na stole.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz