Sennie wieczornie.
Dreszcz
przebiegł po plecach, kiedy je usłyszałam. Na początku nie byłam pewna, one –
nieśmiałe, jakby nie do końca przekonane o tym, co dalej. Leżąc na łóżku,
zawinięta w koc, przymknęłam oczy. Pomyślałam, że to tylko wywołane zmęczeniem
złudzenie. A jednak. Coraz bardziej, więcej, mocniej... Odpłynęłam w szumie
bębniących w dach kropel.
W moim pokoju,
ulubioną porą roku jest deszcz.
.
Tęsknię za tobą, A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz